Zawsze punktualna, zawsze z wszystkim na czas - koniec stycznia, a ja dopiero wczoraj zaopatrzyłam się w kalendarz ;) Ale nie ma tego złego, gdyż załapałam się na wyzwanie dla spóźnialskich w Scrapki.pl ;)
Kalendarz, który kupiłam wydał mi się taki nijaki. Postanowiłam tchnąć w niego życie. Nie minęła godzina, a kalendarz zyskał duszę... Aż chce się do niego teraz zaglądać!
Poniżej kalendarz przed metamorfozą i po ;)
cudo:)przepięknie wyszedł Ci kalendarz:)
OdpowiedzUsuńprzepiękny...
OdpowiedzUsuńOjej jest nie do poznania , śliczny.
OdpowiedzUsuńOjej jak pięknie go zaczarowałaś!!!
OdpowiedzUsuńsuper:))..fajnie,ze zrobiłaś zdjęcie również przed:))
OdpowiedzUsuńPiękny ,dekoracje metalowe kupuje na ALEGRO
OdpowiedzUsuńFiu fiu jakie kolorki:)
OdpowiedzUsuńświetny! fantastyczne kolory :D
OdpowiedzUsuńŚliczny, bardzo optymistyczny! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Witaj Dorotko :)
OdpowiedzUsuńDziś dostałam przesyłkę od Ciebie i ...tu zaczyna się problem, i to wielki problem: jak ja ma się powstrzymać, żeby teraz nie pokazać tych cudeniek na widok publiczny??? :) jejku do Walentynek jeszcze tyle czasu ! :)
Nie mogę się już doczekać :)
Dziękuję Ci za niespodziankę- jestem bardzo zadowolona :D
Moja niespodzianka wyjedzie do Ciebie w poniedziałek- mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu:)
Pozdrawiam cieplutko- Iwona.
P.S. Kalendarz śliczny- uwielbiam ptaszki :)
Witaj :)
OdpowiedzUsuńWygrałaś moje candy, także proszę o adres na maila :) Szczegóły znajdziesz na moim blogu :)
Pozdrawiam
Świetny pomysł, nie trzeba przecież od razu szyć okładkę;-)
OdpowiedzUsuń